Cześć! Witam Cię na moim blogu Bez Kompilatora – programistycznym blogu pełnym historii. Ja nazywam się Robert Bałdyga i na tej stronie opowiadam krótko o mnie i o blogu.
Kim jestem?
Jestem facetem w okolicach 30-stki, mieszkającym z moją żoną Anetą nad morzem w mieszkaniu z widokiem na malownicze wzgórza. Od 8 do 16 jestem profesjonalnym programistą i specjalistą od Linuxa współtworzącym innowacyjne projekty dla jednej z największych firm technologicznych na świecie. Po godzinach jestem fizykiem, matematykiem, biologiem, finansistą, blogerem i edukatorem. Lubię wprawiać rzeczy w ruch i udowadniać, że wszystko jest możliwe. Czytam książki popularnonaukowe, biografie sławnych ludzi oraz masę książek technicznych i około-technicznych.
Skąd wiem to wszystko o czym piszę?
Moja fascynacja komputerami zaczęła się już dobre dwie dekady temu. Pierwszą styczność z programowaniem miałem na przełomie podstawówki i gimnazjum, a Linuxem na poważnie zacząłem się interesować pod koniec liceum. Przez całe studia byłem propagatorem Linuxa i open source, tworząc wiele ciekawych projektów bazujących na Linuxie, jak na przykład dwa łaziki marsjańskie Hyperion oraz Hyperion 2.
Udzielałem też regularnie korepetycji – z podstaw programowania, algorytmów i struktur danych, systemów operacyjnych oraz programowania mikrokontrolerów. Po studiach rozpocząłem profesjonalną karierę jako Linux Kernel Developer, tworząc oprogramowanie dla największych firm technologicznych na świecie.
Dlaczego założyłem bloga Bez Kompilatora?
Moim celem było stworzenie miejsca (nie tylko bloga, ale całego “ekosystemu”), dla osób, które chciałyby wejść w tematykę Linuxa i programowania systemowego, a także programowania w ogóle. Chcę przekazać im trochę wiedzy, ale też dać możliwość porozmawiania z kimś, kto zajmuje się tym tematem zawodowo.
Prowadzę też wraz z Anetą Facebookową grupę Programowanie Linux, łączącą osoby o podobnych zainteresowaniach. Jeżeli więc interesuje Cię tematyka programowania pod Linuxem, to zapraszam Cię do dołączenia do tej grupy.
Czego chcę w zamian?
Cieszy mnie każdy komentarz i każdy mail. Świadomość tego, że mój blog jest przydatny dla moich czytelników, i że w jakiś sposób pozytywnie wpływam na ich życie sprawia, że ciągle wierzę, że to przedsięwzięcie ma sens. Nie pogardzę też lajkiem czy sharem, jeśli uznasz moje wpisy wartościowe i chciałbyś nimi podzielić z innymi. Jeśli więc podoba Ci się to, co robię i chcesz, żebym to robił dalej, koniecznie daj mi o tym znać!
Dziękuję i pozdrawiam,